Odmiennie do naszych imion, nigdy nie zdrabniaj nazw gatunkowych roślin i zwierząt. Niestety sporo osób ma niemal wdrukowane nazywanie kolczastego ssaka owadożernego jeżykiem. część osób nie zauważa nawet różnicy w pisowni obu gatunków. W sezonie jeżowym ośrodki rehabilitacyjne dla dzikich zwierzą dostają telefony z zapytaniem, co zrobić ze znalezionym jerzykiem. Oczywiście znalazca ma na myśli młodego lub dorosłego ssaka, nie ptaka, ale wolontariusze i pracownicy udzielają porady dla pierzastych stworzeń. Bywa zabawnie, kiedy już ustali się, o jakim zwierzęciu mowa ale warto pamiętać: jeż to jeż a jerzyk to jerzyk i basta!
Ornitolodzy i ptasiarze wyczekują pierwszych majowych stwierdzeń jerzyków. Zgłaszają w którym rejonie kiedy i o której godzinie były obserwacje. Ci, którzy mieszkają w bardziej odległych rejonach Polski, odliczają już czas.
Pamiętam dokładnie, gdy ktoś wiele lat temu temu zapytał mnie, z jakim dźwiękiem kojarzy mi się lato. Bez sekundy namysłu powiedziałam, że ze charakterystycznym świstem jerzyków. Choć minęło od tego czasu 20 lat, to w mojej głowie nie zagościł inny dźwięk, który oddaje klimat lata. Jedno zaś odchodzi w siną dal… Były to tak urodzajne lata z licznymi miejskimi populacjami, których teraz nawet z przysłowiową świecą się znajduje. Utraciliśmy ogrom siedlisk zajmowanych przez te ptaki, a główną przyczyną są remonty i termomodernizacje budynków prowadzone bez nadzoru ornitologicznego z zatykaniem otworów wentylacyjnych i wszystkich innych wlotów do gniazd. Takie prace są prowadzone nielegalnie i bez uzyskania wcześniejszej zgody na odstępstwa od zakazów w stosunku do chronionego gatunku, jakim jest jerzyk. Takie decyzje wydaje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (dalej RDOŚ) właściwa terytorialnie dla inwestycji. Dla woj. pomorskiego właściwym jest RDOŚ w Gdańsku.
Jerzyk to ptak niezwykły, o którym zawsze mówię, że jest mistrzem wielu ornitologicznych konkurencji. Tak cenny i pożyteczny element miejskiego ekosystemu, że aż dziw bierze, że – mimo ostatnich lat edukacji, kampanii informacyjnych – z taką lekkością ludzie niszczą jego siedliska! Koszty kompensacyjne są ogromne, prace zaś trudne technicznie, wieloletnie oraz z długo wyczekiwanym efektem w postaci zasiedleń budek lęgowych. I co mnie najbardziej mierzi, to to, ile tych środków dotacyjnych, miejskich pieniędzy (miejskich, czyli naszych!) wydawana jest zupełnie bez sensu. Niekonsultowane pomysły, działanie „na łapu capu” i „na ostatnią chwilę” przed sezonem, kiedy najlepszych specjalistów ornitologów zajmujących się tym gatunkiem nie wyprosisz o konsultacje. Najzwyczajniej nie mają już czasu. I kolejna rzecz wołająca o „pomstę do nieba” – konkursy, gdzie nagrodą są budki lęgowe dla jerzyków do wywieszenia przez laureatów lub przekazywane w formie rozdawnictwa. Jestem przekonana, że co najmniej 90% tych budek wywieszana jest niepoprawnie i nigdy nie będzie zasiedlona przez jerzyka.
Dbajmy o jerzyki! Tak mało ich już mamy…
Reaguj, gdy znajdziesz takiego pisklaka. To nic trudnego – instrukcja zapakowania go do transportu jest w poniższej grafice.
Bardzo ważna zasada: 3 x C (cicho, ciemno i ciepło)!
W mojej osobistej ocenie zdecydowanie skłaniam się do tego, by ptaki nie były karmione przez niedoświadczone osoby. To bardzo wrażliwy gatunek, wymagający ogromnej wiedzy i doświadczenia. Kapryśny przy sztucznym odżywianiu (tzw. niejadki). Ja sama, choć jestem ornitologiem i obrączkarzem, miewałam w ośrodku osobniki do karmienia, z którymi nie radziłam sobie tak łatwo. Było to stresujące i dla mnie i dla ptaka. Dla mnie też frustrujące, że wpadam do Ostoi, by wesprzeć ekipę pracowników i wolontariuszy, którzy nie wiedzą w co ręce wsadzić i… No nie idzie tak sprawnie, jak by się chciało. Były to oczywiście osobniki poznane już przez opiekunów i wiadome były, które są trudne w obsłudze. Na pamięć znali tych ptasich gagatków. Ich stali opiekunowie mieli do nich zdecydowanie lepsze podejście i z podziwem patrzyłam na sprawny proces odkarmiania takich niejadków.
Co tu dużo mówić, wiedza o tym gatunku, ich odchowaniu w sztucznych warunkach bardzo się zmieniła przez lata. Mamy fantastycznych fachowców (np. Jerzykowy Bytom – Stroszek). Od czasu opracowania broszury „ABC postępowania z dzikimi zwierzętami” (2018 r.) niezbędna jest jej aktualizacja również w kwestii informacji o pokarmie. Ostatnie lata doświadczeń i badań pokazały, bowiem, że konieczna jest zmiana diety, odejście od pokarmu białkowego w postaci podawania ugotowanego jajka. Jest ono nienaturalne dla tych owadożernych ptaków. To moja osobista opinia i chciałabym ją podkreślić w kontekście zdezaktualizowanej już wiedzy przekazanej w treści broszury.
Post powstał w ramach kampanii edukacyjnej „Rok w przyrodzie” edycja 2021 dofinansowanej przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku.