Kormoran jest naprawdę sporych rozmiarów ptakiem wodnym. Maksymalnie rozpostarte skrzydła mogą sięgać nawet 130-160 cm. Waga waha się od 1,6 do 3,6 kg. Po wyglądzie niedostrzegalne są różnice płciowe, ale na to właśnie wskazuje waga i wielkość danego osobnika. Samice są, bowiem o 30% mniejsze od samców.
Kormoran to rozpowszechniony i licznie występujący gatunek. A w Polsce występują głównie kormorany z podgatunku sinensis, który rozszerza swój europejski zasięg występowania. W Polsce jest objęty ochroną gatunkową częściową. Odstępstwem od tego jest występowanie tego gatunku na terenie stawów rybnych uznanych za obręby hodowlane.
To, że kormoran jest obligatoryjnym ichtiofagiem sprawia, że sprowadzany jest – przez wiele głosów padających z różnych środowisk – do przysłowiowej roli szkodnika, którego trzeba tępić wszelkimi możliwymi sposobami. Nie zawsze zgodnymi z prawem czy choćby zasadnymi z punktu widzenia zdolności tego gatunku do odbudowy populacji. Przykłady z życia, niejednokrotnie pojawiające się w przekazach medialnych – pokazują do jakich działań, w tym kłusowniczych co niektórzy są zdolni. To zdecydowania najbardziej emocjonujący i dzielący społecznie ornitologiczny temat.

I to też był właśnie jeden z kilku powodów, dla których 11 maja 2022 r. zorganizowaliśmy webinarium pt. „Dwa czarne ptaki – fakty i mity” poświęcone temu gatunkowi i uhli. W roli eksperta mógł wystąpić tylko jeden naukowiec, który od lat bada ten gatunek, dr inż. Szymon Bzoma (prezes Grupy Badawczej Ptaków Wodnych KULING). Jeszcze w trakcie organizacji spotkania pojawiały się głosy na forum, że będzie to jednostronne spojrzenie na rolę tego gatunku w przyrodzie i brakuje tu głosu ichtiologa (naukowca zajmującego się rybami). I ten zarzut w naszą stronę, przyznaję, był mi bardzo „na rękę”. Choć nie oczekiwałam go, to padł. Miał podważyć zasadność rozmowy o gatunku, a stał się idealny w podkreśleniu wybitnej wiedzy i doświadczenia (w tym terenowego, rzecz jasna) Szymona Bzomy. Webinar o gatunku poprowadził ktoś, kto ma podwójne wykształcenie naukowe. Jest właśnie ornitologiem i ichtiologiem oraz doktoryzował się badając kormorana (Bzoma S. 2004. Kormoran Phalacrocorax carbo (L.) w strukturze troficznej ekosystemu Zatoki Gdańskiej. Praca doktorska na Uniwersytecie Gdańskim, Gdynia).

Tym, którzy nie mieli okazji skorzystać z webinarium, polecam „Strategię zarządzania populacją ochrony kormorana w Polsce”, którą Szymon opracował w 2011 roku. Dostępna jest tutaj. A jaki był był cel tego kompleksowego opracowania? „Poznanie podstawowych parametrów krajowej populacji, weryfikację deklarowanych szkód w warunkach różnych typów ekosystemów naturalnych i stawów hodowlanych, a następnie przedstawienie wniosków i zaleceń działań mających na celu maksymalne obniżenie szkód gospodarczych przy ograniczonej ingerencji w naturalne procesy przyrodnicze.”

Kormoran to niekwestionowany i wybitny ichtiofag, czuli rybożerca. Perfekcyjnie zaadoptował się do środowiska, w jakim żyje i właśnie dzięki temu jest tak skutecznym łowcą ryb! Tych przystosowań u kormorana jest tyle, że na pewno poświęcimy temu zagadnieniu osobny post. Teraz jednak chciałabym wesprzeć edukatorską rolę naszego eksperta i również podkreślić, że jednym z mitów krążących o kormoranie jest mniemanie, że ptaki te nie posiadają gruczołów kuprowych. Posiadają! Pióra kormoranów – zarówno młodych, jak i dorosłych osobników – nasiąkają wodą. I to jest właśnie sedno tematu. Corocznie dostajemy w Ostoi wiele zgłoszeń, zapytań, które są przykładem tego, że mamy coraz gorzej wyedukowane społeczeństwo. A rolą edukatorów przyrodniczych coraz częściej staje się nie poszerzanie tej podstawowej wiedzy, która powinna być wyniesiona z domu, przedszkola szkoły, ale właśnie jej jest uzupełnianie od podstaw. Uważam, że przyczyną tego jest to, że jako ludzkość w tym szalonym pędzie cywilizacyjnym, piśmie obrazowym i bombardowaniu medialnymi informacjami, obojętności ludzkiej oraz gigantycznej roli mediów społecznościowych jest coś, co zatracamy w równie szybkim tempie… To zatracenie naturalnej, codziennego intuicyjnej wręcz potrzeby obserwowania przyrody, którą mamy za oknem miejsca, gdzie śpimy, uczymy się, pracujemy i wypoczywamy. Brakuje codziennych krótkich spacerów. Codziennego bycia na łonie natury, a tej nie trzeba przecież daleko szukać. Znajdziesz ją na pniu pierwszego drzewa, pod kamieniem na którym przysiadasz, na kompostowniku w ogródku i pod startą gałęzi i liści w ogrodzie lub parku. Ludzie coraz częściej nie odczuwają potrzeby życia blisko przyrody – tego świadomego, uważnego bycia. Zapominają, jaką rolę dla prawidłowego rozwoju psychicznego pełni zielony kolor, przyroda oraz codzienny krótki spacer i śpiew ptaków w tle… Brak wrażliwości, empatii oraz wiedzy i rola obserwacji własnych to przyczyna wielu zbędnych interwencji, kosztów leczenia oraz angażowania czasowego sztabu pracowników i wolontariuszy.

Dlatego zanim zgłosisz jakąkolwiek sprawę ośrodkom rehabilitacji dzikich zwierząt oraz nagłośnisz ją w 15 minut oceniając skuteczność służb na różnych poziomach, zweryfikuj swoją wiedzę. Sprawdź, co jest naturalne dla gatunku, gdzie żyje i jakie ma przystosowania. Wspieramy wiedzą przyrodniczą, ale to nie jest nasza główna misja działania fundacji. Sztab ludzi pracuje u nas przede wszystkim, by ratować życie dzikich ptaków i małych saków, rehabilitować, zdziczać i przywracać naszych pacjentów do środowiska przyrodniczego. I to idealne miejsce, by podkreślić, jak cenni są dla nas wolontariusze, praktykanci a także darczyńcy, dzięki którym każdego roku uciekamy przed widmem zaprzestania przyjmowania pacjentów i zamknięcia szpitala.

A skoro dobiłam do brzegu – czego kormoranowi zazdroszczę, że nie musi 😉 to podsumuję…

Kormoran stojący z rozpostartymi skrzydłami to osobnik, który suszy skrzydła! On nie umiera oraz nie wymaga interwencji służb i podjęcia leczenia. Nie został ukrzyżowany, przywiązany do czegoś, czego nie widzisz, go ptak jest daleko. Nie płosz go! Nie rzucaj kamieniami, by sprawdzić czy może jednak żyje…

Na sam koniec ciekawostka adaptacyjna, która – mam nadzieję – zaraz okaże się oczywista, bo wcześniej być może o tym nie pomyślałaś/eś… Przywołaj w pamięci upalny dzień. Czy lepiej założyć wówczas białe czy czarne ubranie? No tak, w białym zawsze będzie Ci na pewno dużo chłodniej! To fizyka z prostym przykładem odbijania i pochłaniania promieni świetlnych. To jakiego koloru jest dany przedmiot (w tym przypadku ubranie) zależy przecież od tego, jakie promienie świetlne pochłania, a jakie odbija. Biała koszulka odbija światło każdego koloru. Czarna odwrotnie: światło każdego koloru będzie pochłaniała. A energię przenosi przecież światło. Zatem, jeśli światło jest pochłonięte przez jakiś przedmiot, to energia, jaką niesie jest również pochłonięta i powoduje naturalne ogrzanie tego przedmiotu. Dlatego właśnie czarne przedmioty nagrzewają się dużo szybciej niż białe. Każdy, kto o tym wie, nie kupi czarnego kampera a biały. No chyba, że lubi czarny i nie przeszkadza mu klimat piekarnika szybko nagrzewającego się auta… I dlatego też mamy kormorany o czarnym upierzeniu a nie białym. Szybciej wyschną im pióra po polowaniu.
Ot, taka to magia przyrody! I co, nie jest fascynująca?

Kormoranowi poświęciliśmy jeden z rozdziałów broszury „ABC postępowania z dzikimi zwierzętami” (2018 r.).

Projekt graficzny: firma MERGUS Dawid Kilon. Opracowanie tekstu: Kalina Łapińska-Damps i Aleksandra von Mach-Taszner.

Post powstał w ramach kampanii edukacyjnej „Rok w przyrodzie” edycja 2021 dofinansowanej przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku.

Spotkanie z kormoranem. Kiedy nie reagować?